Groundhopping - czy to pojęcie komuś coś mówi? Zapewne nie. Śpieszę z wyjaśnieniami - termin groundhopping to w telegraficznym skrócie turystyka stadionowa, a szerzej - styl życia.
W Polsce jest to jeszcze mało popularny rodzaj rozrywki, w Niemczech lub Anglii rozwinięty na dużo większą skalę. W groundhoppingu nie jest ważna "jakość" meczu. Można oglądać rozgrywki zarówno ekstraklasy, poprzez "Okręgówkę", aż do C Klasy. Można wybrać się na mecz reprezentacji lub klubu. Brane są pod uwagę wszystkie rozgrywki ligowe we wszystkich krajach. Turyści stadionowi cenią sobie, na przykład bardziej niż mecz angielskiej Premiership, możliwość obejrzenia meczu III ligi serbskiej lub IV bułgarskiej.
U góry: stadion Realu w Madrycie
Po lewej: stadion Rakowa w Częstochowie
Po Prawej: stadion Juniora w Szarlejce
Groundhopperzy podróżują z meczu na mecz, ze stadionu na stadion, tworząc swoją prywatną mozaikę, kolekcję przeżyć. Kto nigdy nie był na meczu lokalnych klubów, między dwoma nienawidzącymi się wioskami, nigdy nie zrozumie skali emocji emanujących z boiska i trybun. Jeszcze inne przeżycia wywiezie kibic z meczów derbowych, inne z pojedynku zespołów trzymających ze sobą sztamę, a inne z meczu, na którym nie będzie w ogóle kibiców, prócz kilku miejscowych pijaków.
Na realizowanie opisywanej pasji potrzeba wiele czasu i pieniędzy. Nie każdy może sobie pozwolić na częste podróżowanie, wejściówki na mecze, opłaty za transport. Jednak dla chcącego nic trudnego. W naszym kraju jest wąska grupa ludzi zajmujących się groundhoppingiem, na której czele stoi warszawiak Radosław Rzeźnikiewicz. Swoje przeżycia, miejsca w których był, opisuje tekstem i fotografiami na stronie www.kartofliska.pl. Światowy rekordzista podobno oglądał mecze w 86 krajach na 1900 różnych stadionach. Czy jest to wynik do pobicia?
Tymczasem nie ma co czekać! Zamiast siedzieć przed telewizorem lub komputerem wybierz się na mecz i sam postaraj się poczuć dreszczyk emocji. I nie musi to być wcale mecz Arsenalu Londyn lub Interu Mediolan. Wystarczy, że pójdziesz na mecz w swoim miasteczku, a będziesz tam wracał/a coraz częściej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz