Powoli zaczynamy tracić nadzieję na powrót Roberta Kubicy do Formuły 1. W Polsce sport ten zyskał szczególnie dużo fanów właśnie z powodu tego młodego chłopaka z Krakowa. Z Kubicą, czy bez niego, F1 dalej pozostaje wielkim widowiskiem, a karuzela nie przestanie się kręcić.
Tym razem postanowiłem obrać inną koncepcję i zamiast rozpisywać się o Formule zaprezentuje Wam co nie co. W 2008 roku miałem przyjemność być na jednym z wyścigów serii Grand Prix na torze Hungaroring pod Budapesztem. Emocje towarzyszące temu przeżyciu są nie do opisania. To trzeba zobaczyć. Zdjęcia są mojego autorstwa.
Jeszcze raz zachęcam do przeżycia wyścigu F1 na własnej skórze. Polecam to nie tylko fanom sportu, motoryzacji, ale każdemu, kto chce przeżyć coś wielkiego. Coś, czego nie zapomni do końca życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz