poniedziałek, 30 maja 2011
Najstarszy, najlepszy
Kim był Oscar Swahn? Szwedzkim sportowcem, olimpijczykiem. Dyscyplina, w której święcił sukcesy to strzelectwo sportowe. Dlaczego przeszedł do historii?
W 1920 roku podczas Igrzysk Olimpijskich w Antwerpii Oscar Swahn zdobył srebrny medal olimpijski. Dla Szweda nie była to nowość, gdyż już wcześniej w Londynie (1908) i u siebie w Sztokholmie (1912) zdobył 3 złote i 2 brązowe medale. Dlaczego więc pan ten jest taki wyjątkowy?
Otóż Oscar Swahn urodził się w 1847 roku, więc podczas, gdy zdobywał swój ostatni medal olimpijski miał... 73 lata!!! Co ciekawe, podczas wszystkich Olimpiad, na których startował jego najgroźniejszym rywalem w walce o medale był... jego własny syn Alfred, również multimedalista olimpijski.
Takie historie nie zdarzają się zbyt często. Mimo, iż opisywane zdarzenia miały miejsce na początku XX wieku, należy o nich pamiętać, a samego sportowca doceniać. W dzisiejszych czasach ludzie w wieku 50-60 lat nie mają już siły wejść po schodach, a co dopiero wystąpić na Igrzyskach i zdobyć medal. Oscar Swahn jest prawdziwym przykładem tego, że sport można uprawiać niezależnie od tego, ile ma się lat na karku. Poniżej zdjęcie bohatera:
wtorek, 24 maja 2011
Moc bolidów
Powoli zaczynamy tracić nadzieję na powrót Roberta Kubicy do Formuły 1. W Polsce sport ten zyskał szczególnie dużo fanów właśnie z powodu tego młodego chłopaka z Krakowa. Z Kubicą, czy bez niego, F1 dalej pozostaje wielkim widowiskiem, a karuzela nie przestanie się kręcić.
Tym razem postanowiłem obrać inną koncepcję i zamiast rozpisywać się o Formule zaprezentuje Wam co nie co. W 2008 roku miałem przyjemność być na jednym z wyścigów serii Grand Prix na torze Hungaroring pod Budapesztem. Emocje towarzyszące temu przeżyciu są nie do opisania. To trzeba zobaczyć. Zdjęcia są mojego autorstwa.
Jeszcze raz zachęcam do przeżycia wyścigu F1 na własnej skórze. Polecam to nie tylko fanom sportu, motoryzacji, ale każdemu, kto chce przeżyć coś wielkiego. Coś, czego nie zapomni do końca życia.
Tym razem postanowiłem obrać inną koncepcję i zamiast rozpisywać się o Formule zaprezentuje Wam co nie co. W 2008 roku miałem przyjemność być na jednym z wyścigów serii Grand Prix na torze Hungaroring pod Budapesztem. Emocje towarzyszące temu przeżyciu są nie do opisania. To trzeba zobaczyć. Zdjęcia są mojego autorstwa.
Jeszcze raz zachęcam do przeżycia wyścigu F1 na własnej skórze. Polecam to nie tylko fanom sportu, motoryzacji, ale każdemu, kto chce przeżyć coś wielkiego. Coś, czego nie zapomni do końca życia.
niedziela, 22 maja 2011
Time to say goodbye
Jerzy Dudek odchodzi. Odchodzi z Realu Madryt. Po czterech latach spędzonych na Estadio Santiago Bernabeu polski bramkarz musiał pożegnać się z zespołem. Było to niezwykłe wydarzenie. Wydarzenie, które w pamięci kibiców pozostanie na długie lata. Wydarzenie, które przeszło do historii.
78 minuta ostatniego meczu sezonu 2010/2011 w Primera Division. Cristiano Ronaldo właśnie bije historyczny rekord Telmo Zarry i Hugo Sancheza, zdobywając 40(!) bramkę w sezonie, a Jose Mourinho desygnuje zmianę. Stojący między słupkami Królewskich Jerzy Dudek opuszcza boisko. Dochodzi do rzeczy niewiarygodnej. Najlepsi piłkarze na świecie, wirtuozi naszych czasów ustawiają szpaler dla Polaka. Wszyscy razem i każdy z osobna dziękują mu za lata spędzone przy Concha Espina. Publiczność skanduje nazwisko bramkarza. Jerzy Dudek ze łzami w oczach siada na ławce rezerwowych.
Co teraz? Kiedy kolejny Polak zagra w Realu Madryt. Być może będziemy musieli czekać na to znowu 100 lat. J. Dudek był tylko jeden. Jak zauważyli na forach kibice nawet Raul Gonzalez Blanco i Jose Maria Gutierrez, legendy klubu, nie miały takiego pożegnania. "- Zabrakło mi słów. To był świetny gest, spektakularny, z tymi kolegami... nie zapomnę nigdy tej chwili. Nie spodziewałem się takiego pożegnania." - Jerzy Dudek
78 minuta ostatniego meczu sezonu 2010/2011 w Primera Division. Cristiano Ronaldo właśnie bije historyczny rekord Telmo Zarry i Hugo Sancheza, zdobywając 40(!) bramkę w sezonie, a Jose Mourinho desygnuje zmianę. Stojący między słupkami Królewskich Jerzy Dudek opuszcza boisko. Dochodzi do rzeczy niewiarygodnej. Najlepsi piłkarze na świecie, wirtuozi naszych czasów ustawiają szpaler dla Polaka. Wszyscy razem i każdy z osobna dziękują mu za lata spędzone przy Concha Espina. Publiczność skanduje nazwisko bramkarza. Jerzy Dudek ze łzami w oczach siada na ławce rezerwowych.
Co teraz? Kiedy kolejny Polak zagra w Realu Madryt. Być może będziemy musieli czekać na to znowu 100 lat. J. Dudek był tylko jeden. Jak zauważyli na forach kibice nawet Raul Gonzalez Blanco i Jose Maria Gutierrez, legendy klubu, nie miały takiego pożegnania. "- Zabrakło mi słów. To był świetny gest, spektakularny, z tymi kolegami... nie zapomnę nigdy tej chwili. Nie spodziewałem się takiego pożegnania." - Jerzy Dudek
Subskrybuj:
Posty (Atom)